środa, 27 stycznia 2010

Chciałam Wam pokazać kartki mojej zdolej koleżanki Kasi: Kasia haftuje i krzyżykuje a wykorzystując te techniki tworzy między innymi takie karteczki:

Tę miałam przyjemność otrzymać na minione Boże Narodzenie: zwróćcie uwagę na gęstość kanwy i jak małe są krzyżyki, skoro koraliki(a naprawdę są ociupeńkie) są od nich większe...

Ta cudna z okazji narodzin Michała:

I jeszcze jedna:

P.S.Mam nadzieję, że jak Szanowna Autorka tu zajży nie padnie na zawał pod wpływem marnej jakości zdjęć....Niestety wszelkie okoliczności przyrody dziś mi przeszkadzały w ujęciach...

poniedziałek, 25 stycznia 2010

Ekspresem

Wykorzystując wielką chęć do dziergania machnęłam sobie podczas godzinki Szkła Kontaktowego pokrowiec na telefon w wersji glamur:) . Kiedyś wydawał mi się zupełnie zbędnym gadżetem (pokrowiec, nie telefon) a teraz jestem zadowolona. Efekt:Brakowało mi jakiegoś koszyczka na plątające się butelki Michała, aż w końcu wpadłam na prosty pomysł uszycia go sobie! Usztywniłam go flizeliną, jest dwustronny, pasuje idealnie do barw i zasłon mojej kuchni. Następny koszyk jaki będę szyć będzie jednak pikowany-wydaje mi się poprostu ciekawszy.

czwartek, 21 stycznia 2010

Pierwszy raz na sankach....

sanki....generalnie nuda....nic się nie dzieje....prześpie się przynajmniej:DDD

(zdjęcie z początku stycznia, gdy Miś był jeszcze zdrowy; na szczęście dochodzi nareszcie do siebie no i 4ty ząb jest! Hip hip hurra! Chwilowa przerwa w akcji ząbkowanie:))

poniedziałek, 18 stycznia 2010

Torba

Na fali mody na etno zrobiłam sobie torbę na drutach; torba ze sznurka bawełnianego więc mocna, pojemna, naprawdę bardzo  mi się podoba. Pracę zaczęłam jako zupełnie coś innego, ale niestety brak czasu, choroby z którymi zmagamy się od początku roku oraz rozpad mojego przepastnego torbiszcza sprawiły, że plany zostały szybko zmienione. Każda mama wie jak ważna jest duża torba gdzie można wrzucić mleczka, herbatki, pieluszki, nie mówiąc o milionie własnych drobiazgów. Zapotrzebowanie było więc zrobiłam. I wierzcie mi-do chrzanu ze mnie fotograf, bo na żywo wygląda znacznie fajniej;pJakby kto nie wierzył, że przepastna jest...:)

Od 12.01. jestem na urlopie wychowawczym; myślałam, że czasu na realizacje pomysłów będzie znacznie więcej ale narazie przez moje i Michała choroby+oraz ząbkowanie (czyt. dodatkowo gorączka+mega marudzenie) idzie nam po grudzie...Mam nadzieję, że najgorsze mamy za sobą i teraz będzie już tylko lepiej...Choćby i z takiego powodu, że wreszcie zima prawdziwa  zawitała po latach do Wrocławia a ja nawet z synkiem na sanki wyjść nie mogę...No cóż, los!

Pozdrawiam Was ciepło