Wyciągnęłam z piwnicy kilka skarbów, albo gratów jak kto woli:)
Stolik pod tv, który gościł w wielu domach za czasów słusznie minionych. Wiem, gdzie jest jeszcze jeden taki...muszę tylko przekonać mężona , że warto go targać do domu:)
Śliczna kanka na mleko, szkoda, że trochę podniszczona, ale mogę sobie tłumaczyć, że to dodaje jej uroku:)
No i magnetofon szpulowy!!!!To było COŚ!!! Ten był własnością męża i jego siostry, ja o takim wówczas marzyłam tylko....A że marzenia się spełniają to teraz mam:DDD i nawet działa!!!
Obecne lektury; zawsze czytam po 2 książki....zdarzało się i 3 naraz ale to już za dużo:)
-JĘZYK DWULATKA, jestem ok 1/4 lektury, jak narazie nie przeczytałam nic o czym bym wcześniej nie wiedziała.
-KAPUŚCIŃSKI NON-FICTION- jestem zaledwie na ok 100 stronie w tym prawie 600 stronicowym dziele - lektura wciągnęła mnie bardzo, ciekawa jestem kolejnej strony i ciężko ją odłożyć. Zupełnie nie wiem po co te wszystkie kontrowersje wokół tej książki. Polacy chyba lubią, gdy człowiek wielkiego formatu ma wizerunek bez skazy, gdy ktoś próbuje kogoś takiego pokazać inaczej, podnosi się larum jakby zapominając, że wszyscy mamy swoje słabości i wady i to też czyni nas ludźmi.