wtorek, 28 października 2008

Przodkowie...

Uwielbiam zdjęcia!!! I te bardzo stare i te współczesne. Nie mogę sie przekonać do cyfrowych, choć cyfrówką posługuje sie kilka lat, jednak oglądanie zdjęć na komputerze to zupełnie co innego niż oglądanie ich na papierze. To taka sama różnica jak czytanie książki i ebooka...
Robiąc porządki w piwnicy przypomniałam sobie o "malunkach" dziadków i ojca mojego M. Śmieszne są...Takie słodkie, wyidealizowane, kiczowate i ...fajne. Prawie jak jelenie na rykowisku:) Muszę im znaleźć odpowiednie ramy.


Postanowiłam je zawiesić na naszej klatce schodowej, która jest dość potężna i wisza już tam inne zdjęcia troche z braku innego pomysłu na ta przestrzeń ale przede wszystkim dlatego , że foty wieszałabym najchętniej wszędzie!:) Są tam nasze współczesne zdjęcia na ścianie frontowej oraz na bocznej zdjęcia przodków moich i mojego M.
Musze im też już zmienic kolor i/lub styl ram, bo te opatrzyły mi się.







Tych właśnie zdjęć użyłam do ozdobienia lustra, starego, walającego sie w garażu. Ścieranie do żywego drewna, skany, bejca, patyna, troche kombinacji postarzających i mam sentymentalne lustro:)
Lubię je

A skoro o przodkach mowa; z tego poniżej śmiejemy sie , że to nasz przodek austryiacki:) Znaleziony na jednej z wiedeńskich ulic, porzucony, postanowiłam zabrać go ze względu na ramę, obraz zaś zamierzałam wywalić. Potem zawiesiłam i tak sobie wisi a mnie żal wyrzucać jakiegoś pana szlachcica(???)
P.S. Mamy je!!!!!Wczoraj dotarły belki rustykalne! Huuuraaa!!! Jeszcze tylko odpowiednie kinkiety musimy kupić i i nareszcie będziemy mogli skończyć nasz sralono-przedpokój. M. jakoś mniej sie cieszy na myśl o montażu....ale w ferworze pracy, po dzisiejszym malowaniu sypialni, na pewno zrobi to raz, dwa, trzy....!!!Prawda Mężusiu:D:D:D?

piątek, 24 października 2008

Metamorfoza

Mamy takie oto cudo - sofa + 2 fotele, które należą do teściowej i których chwilowo pozbyć sie nie możemy...
Postanowiłam coś z tym fantem zrobić, bo patrzeć nań nie mogłam. Zarzuciłam na sofe narzutę kupioną kiedyś za 20zł w lumpeksie:) do tego kupiłam narzutę w Ikei, pociełam i uszyłam pokrowce na fotele. Dodałam poduszki i jest o niebo lepiej.
Planuje jeszcze pomalować części drewniane zestawu albo na ciemny brąz (jak stolik) albo na biel...Mam zagwostkę, który kolor wybrać...

Marzy mi się zamiast tego cudnej urody zestawu sofa biała EKTORP (moze narożna...) z Ikei. Nawiedzają mnie jednak wątpliwości czy to dobry pomysł, bo po pierwsze primo dziecko, które niebawem:) po drugie primo pies...Więc nie wiem czy sofa w bieli z materiału mnie nie wykończy....:) Musze jeszcze przemysleć.

Hmmmmm...Teraz patrze na fotki i stwierdzam, że musze chyba ściągnąć tą serwetke ze stolika...

środa, 22 października 2008

"Ładne słowa to"

Dostałam kilka tygodni temu od Mężusia płytkę Marii Peszek "Maria Awaria". Słucham namiętnie! Jest świeeetna! Oprócz cudownej muzyki (maczał tu palce w głównej mierze A.Smolik więc lepszej rekomendacji nie trzeba) ta płyta to znowu zabawa Marii słowem. Jest bardzo dobra w słowotwórstwie, te jej zbitki wyrazów, skojażenia.."poliż mnie, I'm Polish, albo jeśli wolisz możesz mnie posolić, albo wy...miętolić":)
Nie jestem dobrym recenzentem, nie potrafię wszystkich odczuć ubrać w ładne słowa, ale jest to muzyka której chce mi się ciągle słuchać i wsłuchiwać. Nie rozumiem opinii, że jest wulgarna i tego świętego oburzenia niektórych. Na ulicach słyszę wielokrotnie gorsze słownictwo i nikogo to nie wzrusza...
No i ten vocal...Podoba mi się bardzo!

Odpowiadając na pytania o przepis na ciasteczka z poprzedniego posta:)
Bardzo prosze:
2szkl płatków owsianych
1/2 szkl cukru
1/2 szkl mąki
1 jajko
śmietany do wyrobienia ciasta (zależy od ilości sypkich składników, ok1/2szkl)
1/2 roztopionej i ostudzonej margaryny
słonecznik, orzechy, sezam, migdaly, dynia...cokolwiek:)

Wszytsko wyrobić na masę-wychodzi konsystencja trochę jak mięso mielone:). Formujemy ciasteczka i na blache wyłożoną papierem do pieczenia na 180 stop. na ok 20-30minut. Gotowe:)

Mozna zastosować różne warianty jeśli chodzi o składniki; robiłam juz tylko ze słonecznika + rodzynki, bo nic innego akurat nie posiadałam na składzie. Te wczorajsze są z orzechów włoskich, ziemnych i słonecznika.
SMACZNEGO

wtorek, 21 października 2008

Słomiana wdowa...

Gdy MŻonek wyjeżdża, nowoczesna żona nie siedzi w oknie z chusteczką i nie płacze z rozpaczy, tylko urządza sobie domowe SPA...peelingi, depilacje, kremowanie, balsamowanie, itp, itd...Cudnie jednym słowem! Do pełni szczęścia brakowało mi tylko lampki czerwonego wina...To jedyna rzecz której mi brakuje w ciąży, w dodatku tak baaardzo....
Potem łóżeczko, książka....Cóż więcej chcieć?

tak było wczoraj...
Gdy zaś M. wraca na włości dobra żonka przygotowuje oprócz kolacji pyszne i zdrowe ciasteczka orzechowe:) (rymnęło mi się:))


Dobranoc:)

poniedziałek, 20 października 2008

Po sezonie ogórkowym

Znalazłam taką oto alternatywę dla zastosowania słoja do kiszenia ogórków:)



Zazdroszcze wszystkim umiejętności robienia na szydełku...ech gdybym potrafiła..tyle drobiazgów mam w głowie do zrobienia...Choc jestem biegła w robieniu na drutach, to nie mogę "załapać" szydełka...Próbowałam nauczyć sie z gazet ale szybko sie poddawałam. Pewnie nauczyłabym się gdyby mi ktoś pokazał na żywo...Niestety, narazie nikt w otoczeniu nie potrafi...

piątek, 17 października 2008

Bazylia

W drodze z pracy na miły początek weekendu kupiłam bazylię...Uwielbam ten zapach!!! Pachnie pełnią lata...Będzie pyszna caprese!





Nie przepadam za jesienią ale jak jest taka pogoda jak dziś (deszcz, silny wiatr) mam ochote zasnąć by przeczekać. Wróciłam do domu przemoczona i zmarznięta, parasol wiatr skutecznie wyrywał z dłoni...Gdzie jest piękna, złota, polska jesień??? Bo na pewno nie u nas we Wrocławiu:(

czwartek, 16 października 2008

Rama

W szale malowania na biało, o którym pisałam wcześniej, pomalowałam również sporych rozmiarów ramę. W domu teściów był w niej osadzony "cudny" widoczek o treści: statki na wzburzonym morzu....:)Rama również była ohydna: buro-złoto-brązowa. Leżało toto w piwnicy kilka lat i wiedziałam, że w końcu przemaluję, ale ciągle brakowało mi na nią pomysłu. Aż zakochałam sie skandynawskich wnętrzach i od razu wiedziałam co z nią zrobić:) Kupiłam w internecie plakat z piękną Audrey i wg mnie pasuje idealnie! Muszę jeszcze nad szybą pomyśleć.


poniedziałek, 13 października 2008

Goście

Wczoraj odwiedziła nas Kuzynka z M. i Maleństwem; stwierdziłam, że do gościnnego menu brakuje mi czegoś małego, "na ząb". Zrobiłam ciasteczka snikersowe wg przepisu Nigelli L.
Taka porcja wyszła z 5 szt.snikersów pokrojonych w kawałki + łyżka masła -rozpuszczamy osobno w kąpieli wodnej, łączymy, dodajemy płatki kukurydziane (robie na tzw oko; sypie tyle ile masa wchłonie, nie pamietam dokładnego przepisu), dobrze mieszamy i lepimy kulki. Gotowe do lodówki by ładnie stężały. Polecam serdecznie! Ciasteczka proste, szybkie w wykonaniu, maja tylko jedną wadę; znikają błyskawicznie:)

Przegadałyśmy prawie całe spotkanie o ciąży, dzieciach, pieluchach....ech....jak to człowiek się rozwija...:)))
Dostałam całą stertę gazet i książek na ww temat do poczytania...gdyby jeszcze tak bardzo nie chciało mi sie spać, może udało by mi sie coś poczytać....

Na dobranoc latarenka z Ikei; kusiła mnie i kusiła aż sie jej poddałam:)

sobota, 11 października 2008

Świecznik

Na samym początku ciąży, gdy jeszcze nie byłam jej świadoma, przemalowywałam wszystko co wpadło mi w ręce na biało (w dużej mierze wpływ blogów skandynawskich:)). Spędziłam tak intensywnie 4 dni machając pędzlem na prawo i lewo. Oczywiście gdy dowiedziałam się o Maleństwie miałam duże wyrzuty sumienia, bo przecież farby i inne chemikalia są zabronione zwłaszcza w pierwszym trymestrze. Teraz śmieje sie, że ten olbrzymi przypływ energii był spowodowany wczesnym Syndromem Wicia Gniazda:)
W moje ręce wpadł wówczas ten świecznik, który dostałam kiedys od H. i pomalowałam go wtedy na brąz. Teraz jest biały i znacznie bardziej mi sie podoba, a do tego stuningowałam mu świece:)
Wydaje mi się, że wygląda całkiem fajnie.

Miłego weekendu!


P.S. Gazeta na świecy to ulubione czytadło mojego M.-"AutoGiełda":D

piątek, 10 października 2008

Biblioteczka

Nareszcie mam drzwi do moich regałów książkowych!!! Mam nadzieję, że teraz mniej bedą się kurzyć. Same regały kupione jakieś 1,5miesiąca temu musiały poczekać na przypływ gotówki by dopełnić je drzwiami. Oczywiście zestaw z poczciwej ikei:)

Bardziej podbało mi sie ułożenie przed założeniem drzwi, czyli ze środkową szafką ustawioną pod skosem, niestety zarówno podłogi jak i ściany są tak krzywe, że szpara pomiędzy regałami była duża i bardzo szpecąca i musieliśmy zmienić układ. Szkoda, ale najważniejsze, że po kilku latach mogłam wreszcie wyciągnąć resztę książek z piwnicy na światło dzienne.

Niestety stłukłam dziś układając książki po montarzu srebrną lampe naftową widoczną jeszcze na regale na górnym zdjęciu...Szkoda mi jej...

czwartek, 9 października 2008

My little pony...

Dziś mój kochany czarnuch Fred kończy rok! Bardzo szybko to minęło.... Na początku gdy mąż przywiózł go z Krakowa z hodowli był takim kochanym, sikającym wszędzie niedźwiadkiem. Teraz zaś to 55kg futra i wielkiego serducha...Nawet listonosza lubi:):):) Nie wyobrażam sobie, że za rok ma ważyć jeszcze więcej bo 70-75kg...Mój malutki słonik w skłądzie porcelany...Wybaczyłam mu nawet rozbicie pięknego przeźroczystego wazonu 60cm wysokości... Wybaczam ślady na parkiecie i musiałam się pożegnać ze sterylną czystościa naszego domu...

I tak jest przekochany, z żadnym innym psiakiem nie byłam tak związana jak z tą wielką kupą szczęścia.


Fotka z grudnia 2007r


luty 2008 maj 2008
aktualne:)


Bardzo Wam wszystkim dziękuje za mile słowa w komentarzach do mojego bloga:) Bardzo mi miło.

Pozdrawiam

wtorek, 7 października 2008

Tak mi się przypomniało

Przeglądałam właśnie zdjęcia i natknęłam sie na lusterko, które zrobiłam 3 lata temu dla mojej przyjaciółki z liceum. Zwykłe ikeowskie lusterko + przecierki + obrazki wydrukowane z netu i konturówką wypisany wiersz Bursy - nasz ulubiony wówczas poeta. Do tej pory zreszta lubie jego wiersze. Wykonanie było bardzo szybkie a radość P. bezcenna:)
Czasy liceum...eccch cudownie i beztrosko...




P.S. Oglądacie kanał DOMO? Pojawił sie na Cyfrze+ niedawno i oczywiscie ogladam go sporo. Jestem fanką programów wnętrzarskich szkoda, że brak polskich produkcji, poza "Dekoratornią" oczywiście.

poniedziałek, 6 października 2008

Hortensje

Blogowanie wciąga!!!:) Choć ciągle jeszcze sie uczę obsługi to już idzie mi ona całkiem dobrze:)

Dwa lata temu dostałam od Taty dwa krzewy hortensji, od tamtej pory mam jesienią piękne, zasuszone kwiaty. Uwielbiam je, można z nich czarować piękne kompozycje, choć troche mi czasu ostatnio na to brakuje.






Wczoraj rozpoczęliśmy 12ty tydzień ciąży i odkryłam, że ledwo zapinam sie na ostatnią dziurke w pasku, który ma tych dziurek 4 i zawsze zapinałam się na pierwszą...Pomimo to, że już tydzień temu większość spodni wylądowała w pudle na szafie, bo przestałam się w nie mieścić, ciągle ten proces zmian zachodzących w moim ciele w jakiś sposób mnie zaskakuje...
Życząc miłego wieczoru udaję sie do lektury "BLUSZCZA"

niedziela, 5 października 2008

"Bluszcz"

Na forum http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=49213 przeczytałam o nowym Miesięczniku Ilustrowanym dla Kobiet "Bluszcz"; kupiłam i jestem zachwycona!!! Przede wszystkim cudowna szata graficzna oraz mnóstwo artykułów głównie o literaturze, ciekawe wywiady i felietony. Mimo podtytułu "ilustrowany" ilustracji tam mało, przede wszystkim to czytadło. Mam nadzieje, ze znalazłam nareszcie swoje czasopismo, bo Zwierciadło, Pani czy Twój Styl bardzo szybko nudziły mnie swoim stylem i powtarzalnością. Na pewno wystarczy mi na miesiąc czytania! POLECAM


Poranne przyjemności

Po szybkich zakupach w supermarkecie chwila relaksu przy herbatce...Niestety zrezygnowałam narazie z małej czarnej, nie jest mi bez niej tak źle jak myslałam. Staram sie nie pić również czarnej herbaty a zamiast zielona i białą. Dzis jednak złamałam sie i zrobiłam sobie mojego ulubionego liptona z sokiem z malin domowej roboty+ciasto ze śliwkami pachnące cynamonem...Pycha!
W Wysokich Obcasach czytałam artykuł o cesarskim cięciu na życzenie. Dowiedziałam sie, że po 30tce czynność skurczowa macicy jest słabsza co sprawia, że poród jest dłuzszy i zwykle i tak kończy sie cesarskim cięciem...Nie brzmi to optymistycznie, ale nie ma co sie martwić na zapas, zacznę myśleć o tym w okolicy kwietnia 2009.


sobota, 4 października 2008

Aromaty



Uwielbiam olejki eteryczne a jesień jest tą porą roku kiedy wieczory wydłużają sie i można je sobie uprzyjemnić światłem świec i aromatem. Dziś mój dom pachnie jabłkowo-cynamonowo...Ten zapach jest moim ulubionym wśród olejków. A taki kominek kupiłam za 4zł(!)kilka dni temu. Mąż pojechał do pracy a ja napawam sie delikatnym zapaszkiem, klikam i słucham Listy Przebojów Trójki.

Witam

Półtora miesiąca temu dowiedziałam się, ze zostanę Mamą...Przede wszystkim dlatego postanowiłam pisac bloga; wrażenia są ulotne i moze uda mi się w ten sposób je na dłużej zatrzymać. Nie będzie to jednak blog o ciąży i macieżyństwie ale o wszystkim co mnie interesuje i co wkoło mnie. Talentu do pisania nie posiadam, ale mam nadzieję, ze uda mi sie stworzyć tu przytulne miejsce.


Zapraszam