piątek, 24 grudnia 2010

Wesołych Świąt!!!

Wszystkim zaglądającym życzę niezapomnianych, radosnych Świąt!!!!Jednocześnie dziękuję za wszystkie życzenia i gratulacje:)

pozdrawiam Was świątecznie

poniedziałek, 20 grudnia 2010

Na chwilkę przed Świętami

Kilka migawek:

Zimą mam potrzebę innego niż biel koloru, stąd kolejny rok czerwień w dodatkach.

Powyższa gwiazdę zrobiłam sama na szydełku i cieszę się z niej jak dziecko bo ciągle w tej technice raczkuję.

cdn:)

A tak kazał mi się dziś przystroić Pan Syn:)


Prawie jak Św. Mikołaj, tylko czemu nos taki przekrwiony...?:)

czwartek, 16 grudnia 2010

Grzejnik

Denerwował mnie od dawna swoim nowoczesnym wyglądem; chciałam coś z nim zrobić, pomysły były ale dość czasochłonne. I nagle wpadłam na pomysł zrobienia z niego tła/panelu na zdjęcia. Zrobiłam z ram jakie były pod ręką, w przyszłości pokuszę się chyba o wymianę na inne, ale i tak wg mnie wygląda o wiele lepiej.

poniedziałek, 13 grudnia 2010

Adwentowo

Olla pokazała cudne śnieżne kule z płatków kosmetycznych: wydaje mi się, że widziałam takie gdzieś w jakiejś gazecie wnętrzarskiej w formie wieńca i natychmiast pobiegłam po zapasy płatków oraz podkład do wianka. No i w ten sposób zainspirowałam się (czyt. zgapiłam bezczelnie) i efekt bardzo mi się podoba. Dodatkowo powstałą kula całkiem spora bo ma 20cm średnicy. Wianek ma zamocowaną wstążkę, bo zaraz po Świętach zawiśnie jeszcze jako dekoracja zimowa

środa, 8 grudnia 2010

Manekin

Pewnego dnia zadzwoniła koleżanka-Kasiu jeszcze raz DZIĘKUJE-że na śmietniku, a jakże, stoi manekin i oczywiście pomyślała o mnie:). Przygarnęła go a potem dostał się w moje ręce. Jestem przeszczęśliwa a jednocześnie kombinuję, jakby go odnowić...Niestety płótno wierzchnie zostało czymyś zalane, szorowanie mu nie pomogło, pogorszyło nawet sprawę. Ukrywając to udrapowałam na razie na nim szydełkowy obrus i tymczasem tak stoi. Pomyślałam by rozpruć cały materiał i wykroić nowe elementy z płótna wg starych. Boję się jednak, że nie podołam zadaniu, a przede wszystkim okropnie mi brak czasu. Stoi więc tak w holu wejściowym ciesząc pańskie oko i czeka aż rozciągnę dobę do 36h a syn stanie się mniej mamę-ciągle-potrzebujący:)