poniedziałek, 28 listopada 2011

zmiany jak zwykle:)

Jak już uszyłam pokrycie do fotela to stwierdziłam, ze obrazki nad nim wiszące pasują jak pięść do oka(wersja poprzednia w poście poniżej), no i wymyśliłam, ze zabieram mosiężny świecznik z holu i umieszczam go tu:
Dodałam mu jeszcze drewnianą ramę w niemal identycznym kolorze;zdobytą na gratach za 7zł: miałam pierwotnie pomalować bo to złotko nie podobało mi się, ale stwierdzam, ze razem jednak fajnie wygląda i zostaje. Za to nie podoba mi się teraz ten biały stolik i świecznik...kurde...znowu będe kombinować jak by tu zmienić...:)))I tak całe życie, cha cha cha!!!
Wcześniejsze zdjęcie świecznika w holu (pisałam o nim chyba w styczniu...):W sypialni zawiesiłam na ścianie zamiast grafik zdjęcia dzieci jak to pierwotnie zamierzałam. Właściwie nie wiem czy poprzednia wersja nie była lepsza ale ta jednak zostaje, bo bliższa sercu memu...:)a było tak:

A jak juz porobie zdjęcia "ku pamięci" to i tak zaraz wszystko wyglada na tę modłę-wersja soft:
:))))

Szlag mnie juz trafia z moim apratem: albo wszystkie zdjęcia zółte albo ciemne...Mam zwykłego canona A570, taka troche idiotencamera, musze go koniecznie wymienic, polećcie coś dobrego, prosze!!!!!Na sprzęcie się nie znam, potrzebuje poprostu dobrego aparatu i w rozsądnej cenie

Miało być jeszcze kilka zdjęć ze zmianami ale śpieszno mi do książki, wiec do miłego!

czwartek, 17 listopada 2011

Fotel

Uff zebrałam się w sobie i uszyłam w końcu pokrowiec na fotel-uszatek. Komplet do krzeseł i obrusa (o szyciu ich było tu http://http://prywatnymikrokosmos.blogspot.com/2011/08/uszyam.html ). Chodziłam wokół niego jak koło zgniłego jaja, bałam się, że się nie uda. A okazało się, ze nie taki diabeł straszny, poszło nawet całkiem sprawnie. Gdybym wiedziała, że tak szybko się z tym uporam już dawno wziełabym się za szycie. Bo tak naprawdę za szyciem nie przepadam...ale szyję, bo finansowo taniej niż gdybym miała kupować, czy zlecać krawcowej wszystkie moje zachcianki...oj zbankrutowałabym:)))A poza tym jaka satysfakcja!!!:)
Taki był przed:Niestety zdjęcia fatalne, ale taki ze mnie fotograf:)))
Całość wygląda teraz tak:

piątek, 4 listopada 2011

Recykling przedmiotów

Czasem bywa, że ledwie siły wystarcza na bycie z dziećmi, a czasem energia rozpiera i potrafie zrobić pracy za trzech. Chyba za sprawą tych pięknych, słonecznych chwil ostatnio więcej dni pełnych werwy. I małe efekty pokazuję: wianek z liści białej topoli-bardzo wdzięczny materiał florystyczny.

Lampka kupiona za całe 8zł

befor


I afterNo i fotel. Myślałam"nowa tapicerka raz, dwa trzy i gotowe." Wbrew pozorom nie było tak łatwo...Ale dałam rade!




Stan przed I po:
Narazie tyle. CDN na pewno!:)

czwartek, 3 listopada 2011

Z przymrużeniem oka..

...the moments which we love...