środa, 22 lutego 2012

Kolejny tutek:)

Zmajstrowałam sobie sporą tablicę ze zdjęciami dzieci do korytarza na piętrze. Zabierałam się za to niemal rok aż wreszcie nabrałam energii do działania i zrobiłam! Potrzebne mi były przede wszystkim listwy styropianowe, decha na którą mocujemy zdjęcia no i zdjęcia:) Jako dechę wykorzystałam elementy drzwi ze zdemontowanej szafy.
Na początek wybieranie i układanie zdjęć
Podkleiłam je z tyłu taśmą dwustronnie klejącą i całość przykleiłam na dechę
Dechę podmalowałam na brzegach a potem najtrudniejszy etap pracy czyli docięcie ostrym nożem listew pod kątem 45stopni by utworzyły ramę. Przykleiłam, pomalowałam i włala!

Cieszy oko:)))
Pozdrawiam Was wieczornie

sobota, 11 lutego 2012

Drzwi piwniczne

Pamiętacie moje stare drzwi do piwnicy?Pisałam o nich chyba ze trzy lata temu; już wówczas próbowałam je reanimować, by choć trochę lepiej wyglądały. 

  Z różnych względów nie chcieliśmy wstawiać nowych, a że ich wygląd przestał mnie zadowalać sprawiłam im kolejny lifting. Tym razem okleiłam tapetą. Będzie mały tutek:)
W miejsca wklęsłe udało się dopasować płyty rygipsowe
 A potem już wymierzanie i klejenie na klej w sprayu
 Poszło szybko, sprawnie i gładko. Zero problemów! Tego się nie spodziewałam. W sumie około 30minut roboty.
 Mały pomocnik przy pracy....:
 No i wiszą! Zmieniłam trochę wygląd tego kąta: w miejsce romantycznych obrazków powiesiłam zdjęcia moich i męża przodków, na drzwiach wisi ukochany kapelusz, z którym mąż jest mocno sentymentalnie związany-należał do teścia, a nad drzwiami tabliczka z ukochanej warszawy męża, którą też dostał od ojca(auto, nie tabliczkę:))

 Bardzo ciężko ująć to miejsce w kadrze bo ciemne i maleńkie więc zdjęcia koniecznie z lampą....:(

 Efekt na razie znów mnie zadowala:)

poniedziałek, 6 lutego 2012

"W co się bawić, w co się bawić..."

...Tak mi po głowie dziś chodzi piosenka Młynarskiego...:) To może zacznę od tego w co ja się ostatnio "bawiłam": Kupiłam roślinkę i wykorzystałam pomysł znaleziony kiedyś w sieci i zasadziłam ją do słoja(znalezionego zresztą parę miesięcy temu  na śmietniku...:)Postawiłam w łazience niech cieszy oko:)


Miałam lampkę na naftę, podoba mi się i kształt i kolor ale stanowczo wolę świece niż te nowoczesne kaganki. Zdemontowałam go zatem i wsadziłam świece. Zresztą za wazonik też będzie robić.
Przed
 Po

 W ramę w holu wsadziłam kawałek tapety zamiast obrazka samolotu, który tu nie pasował. Jeszcze i tak nie jest idealnie ale już lepiej.


 A w co się bawić z niemal trzylatkiem??? Zwłaszcza gdy mróz ściska i wyjść na zewnątrz ochoty brak...U nas fantastycznie sprawdza się aparat z samowyzwalaczem...Radochy co niemiara, ze samo błyska i cyka..:
 Najlepsza -niestety, bo drżę o aparat...-zabawa: robienie zdjęć mamie i Maji...I wszystkim przedmiotom naokoło ,tak jak mama:)No ale niech mi ktoś powie, ze Misiek nie ma "oka"...
 Robimy różne roboty z kartonów i malujemy je. Np taki:
 Farby, farby i jeszcze raz farby...
 No i budowanie domu...Nie ważne, że matka kupiła namiot, ładny, niebieski...Niech leży i porasta kurzem! Namiot z poduszek w salonie -i totalny bałagan!- to jest coś!!!

 Mój kuchenny pomocnik....Gdy jest Michał jest śpiący/cierpi na ból istnienia/zmęczony, rzucam hasło "robimy ciasto" i wszystko mija mu natychmiast! pomijam fakt, ze potem sprzątania więcej mam niż samego zachodu z ciastem,ale grunt, że dziecko szczęśliwe:)
 Zmobilizowałam się nawet i uszyłam mu czapę kucharza!
Miłego dnia Wam życzę!

środa, 1 lutego 2012

ciasteczka i inne...

Nowy rok już trwa a mnie nie udało się jeszcze nic napisać...Nie znaczy to ,że zapadłam w  sen zimowy-choć mam na to wielką ochotę- dwójka małych dzieci skutecznie to uniemożliwia.... Jednak faktem jest że niewiele mi się chce...wyżywam się jednak kulinarnie i fanom chałwy polecam przepyszne i łatwe do wykonania ciasteczka chałwowe: przepis stąd:  http://mojewypieki.blox.pl/2012/01/Chalwowe-ciasteczka.html 
 Sporo prac robię, kilka leży i czeka-np zegar, który przemalowywałam już 3 razy aż w końcu rzuciłam w kąt; niech tam dojrzewa!!!- i tak np wyciągnęłam z mojej magicznej piwnicy wazon sporych rozmiarów, którego kształt lubię, za to kolorystykę wręcz przeciwnie...dorwałam pędzel i przemalowałam na szaro, na to biel metodą suchego pędzla i oto jest i "robi" za doniczkę

 Tak wyglądał przed liftingiem
 Podpatrzyłam w gazetach  wnętrzarskich wianki z materiałów(na blogach zresztą tez) i wzięłam się do roboty. Wykonałam całkiem spory ponad 30cm średnicy i jeśli czasu i zapału wystarczy nie będzie ostatnim
 Uszyłam zasłonki do holu i jakoś mi teraz bardziej swojsko choć widoki nieciekawe....

No i jeszcze moje dwie zdobycze: po pierwsze Pan Wieszak. Oj podobał mi się bardzo taki, wzdychałam sobie cichutko widząc go w czasopismach, blogach  i planowałam co ja bym tam mogła z nim zaaranżować...I wyobraźcie sobie jak kiedyś weszłam do drewutni rodziców i dostrzegłam upchany w kącie MÓJ wieszak!!!Z sercem na ramieniu pobiegłam zapytać czy mogłabym go może ewentualnie przygarnąć...Oczywiście jest mój! Najdziwniejsze w tej historii jest to, ze stal tam od lat, zaglądam tam bardzo często, niemal za każdym razem gdy tam jestem, a drewutnia naprawdę małą wiec musiałam cierpieć na ślepotę by go nie widzieć!!!!Na a jak już go mam to stoi i czeka....BO POMYSŁU MI NA NIEGO BRAK:((((!!!echhhh

 No i taca metalowa, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia mimo tego iż trochę przyniszczona...Cudna jest!!!
Do nastepnego!!!!
P.S.
Czy ktoś wie i może mi pomóc dlaczego zdjęcia opublikowały się takie małe???W ustawieniach nic nie zmieniałam...hmmmm