Zaczynam już wariować od chorób( 4 zapalenia oskrzeli od października u Michała i 4 anginy u Maji w tym samym czasie) i by nie zwariować zupełnie złapałam za maszynę do szycia. Trochę również z potrzeby ale bardziej z chęci zajęcia czymś rąk i mózgu.:) Na pierwszy ogień wymyśliłam, że z okazji Dnia Dziadków w przedszkolu-o ile Misiek dotrwa w zdrowiu-uszyję mu muchę na występy:))). W tym celu wzięłam koszulę K., której już nie nosi, uszyłam w 5minut muchę, dodałam jej kropy srebrną farbą do tkanin i oto jest; zadowolony właściciel prezentuje:
Na razie Maja sporo ciuszków nosi po bracie-zobaczymy jak długo da się w to wkręcać hehe, i postanowiłam coś zrobić z dżinsami by uczynić je bardziej dziewczęce. Z pomocą przyszedł mi pomysł stąd Na muchę zużyłam rękaw koszuli, na ozdobienie spodni zużyłam jej boki i drugi rękaw.
Zostało jeszcze całkiem sporo materiału więc szybka sukieneczka na koniec: wycięłam środek koszuli
zagięłam rogi przodu i tyłu -będą to pachy, oraz przeszywam dół sukienki
Następnie zawijamy górne krawędzie tak by utworzył się tunel, w który wsuwamy wstążkę-ta wersja była u mnie początkowo i jest na zdjęciu, szybko jednak zmieniłam ją na biały tiul, komponujący mi się znacznie lepiej wizualnie.
Gotowe, modelka w akcji
Sukienkę szyje się naprawdę ekspresowo bo ok 15minut. Można wykorzystać do jej uszycia niepotrzebne t-shirty, koszule, widziałam w internecie podobne uszyte nawet z fajnych powłoczek z poduszek:)
I tak oto mój 200 post jest zupełnie nie związany z wnętrzami:))
Miłego weekendu!!!