Wczoraj gdy Michał drzemał, szybciutko pozmieniałam dekoracje. Poszperałam w moich "skarbach" i znalazłam sporo kwiatów sztucznych (co nie znaczy Boże broń plastikowych!!!). W związku z tym, iż małe dziecko, 120m2 powierzchni domu, spory ogród, pies, mąż, o których to trzeba zadbać (oczywiście na szczęście Mąż pomaga jak może!!), nie mam czasu na ciągłe zmienianie wody we flakonikach.Tak więc postanowiłam sobie ułatwić życie bez rezygnacji z wrażeń estetycznych.
Na zewnętrznej stronie drzwi wejściowych powiesiłam taki oto wianek( podstawę wianka przerobiłam ponownie-był tu już w wersji zimowej i wielkanocnej-dodając jedynie drobne różyczki)Na wewnętrznej stronie tych samych drzwi też wianek: podstawa słomiana opleciona rafią+słonecznikNa dekoracji brzozowej również różyczki.....takoż i w probówkach....
No i wyszło na to, że moje ulubione kwiaty to róże, a wcale tak nie jest...:)
6 komentarzy:
Urokliwe dekoracje:-)
Kiedyś byłam zdeklarowaną przeciwniczką sztucznych kwiatów, ale cóż - zmieniłam się, a prawdę mówiąc sztuczne kwiaty się zmieniły i bywają po prostu piękne:-)
Pozdrawiam cieplutko. Też z Wrocławia.
Kilka kwiatuszków a jakie piękne dekoracje...
Pozdrawiam
Urocze dekoracje, zwłaszcza pierwszy wianuszek.
Różyczkowe dekoracje mają coś w sobie.U Ciebie wyglądają bardzo ładnie.
Pozdrawiam Ciebie i Michałka.
Ułatwiaj sobie kochana życie jak tylko możesz ! Grunt to dobre samopoczucie , dobra organizacja przestrzeni i czasu . Bardzo ładne dekoracje .
Pozdrawiam ciepło.
Skromne, a jakże urocze :)
Pozdrawiam :)
Prześlij komentarz