Wyciągnęłam z piwnicy kilka skarbów, albo gratów jak kto woli:)
Stolik pod tv, który gościł w wielu domach za czasów słusznie minionych. Wiem, gdzie jest jeszcze jeden taki...muszę tylko przekonać mężona , że warto go targać do domu:)
Śliczna kanka na mleko, szkoda, że trochę podniszczona, ale mogę sobie tłumaczyć, że to dodaje jej uroku:)
No i magnetofon szpulowy!!!!To było COŚ!!! Ten był własnością męża i jego siostry, ja o takim wówczas marzyłam tylko....A że marzenia się spełniają to teraz mam:DDD i nawet działa!!!
Obecne lektury; zawsze czytam po 2 książki....zdarzało się i 3 naraz ale to już za dużo:)
-JĘZYK DWULATKA, jestem ok 1/4 lektury, jak narazie nie przeczytałam nic o czym bym wcześniej nie wiedziała.
-KAPUŚCIŃSKI NON-FICTION- jestem zaledwie na ok 100 stronie w tym prawie 600 stronicowym dziele - lektura wciągnęła mnie bardzo, ciekawa jestem kolejnej strony i ciężko ją odłożyć. Zupełnie nie wiem po co te wszystkie kontrowersje wokół tej książki. Polacy chyba lubią, gdy człowiek wielkiego formatu ma wizerunek bez skazy, gdy ktoś próbuje kogoś takiego pokazać inaczej, podnosi się larum jakby zapominając, że wszyscy mamy swoje słabości i wady i to też czyni nas ludźmi.
4 komentarze:
Kanka świetna,ale i stolik i magnetofon szpulowy istny zabytek :)
Jak widać,marzenia się spełniają,jedne szybciej inne po paru latach ;)
Pozdrawiam ciepło.
Tak się składa, że chyba dla nas wszystkich (szalonych klamociarek), największym skarbem są największe graty :))
Piękne te Twoje graty, tzn skarby ;)
Podziwiam, nie potrafię czytać jednocześnie kilku książek.
U mnie wygląda to tak, że jak mnie coś zafascynuje to czytam bez wytchnienia, jak typowy szaleniec... Nie jem, nie piję, nie rozmawiam i chyba nawet nie oddycham ;) Ale jak mi "nie wchodzi" odkładam na inne czasy i szukam kolejnego dzieła.
Bardzo podoba mi się szal - etola z poprzedniego posta. Naprawdę potrafisz stworzyć arcydzieło! Jest delikatny jak mgiełka, piękny!
Moc pozdrowień przesyłam :)
fajną masz tą piwnicę,też chciałabym mieć taką w której leżą takie skarby no i dzięki której marzenia się spełniają ;))
pozdrawiam
Szpulaka mam i ja:)Pisałam o nim niedawno na blogu. Twój jest chyba nowocześniejszy;) Kaneczka ma być nadgryziona zębem czasu, taki jej urok! Ja też muszę nieźle się naprzekonywać szacownego małżonka, że ten a nie inny grat-cud jest nam do życia niezbędny!
Pozdrawiam cieplutko!
Prześlij komentarz