Ech na blogu mnie mało, ale lato w pełni, szaleję z przetworami, dzieci chorowały, w ogródku grzebię, no i szyję, szyję, szyję....:) Lato biegnie nieubłaganie...Zrobiłam już mnóstwo soków z wiśni z miętą bądź cynamonem, z truskawek tak samo, konfitury, kabaczek z pomidorami w słoikach czeka na zimę, no i nalewki...wiśnie w spirytusie, wiśnie w rumie(o te robię pierwszy raz, macerują się na razie w słojach i zapowiadają mi się na hit!), nalewka truskawkowa z miętą, truskawkowa z cynamonem -a tak mnie jakoś w tym roku wzięło na mięte i cynamon:)
Wczoraj widziałam, ze pomidory do suszenia już się ukazały ( ja używam lima), będę działać na dniach, no a potem węgierki się pokażą...Szyję ostatnio sporo; na pierwszy ogień poszły pokrowce na krzesła ogrodowe.Stare straszyły a na nowe funduszy brak, więc złapałam materiał i działałam. Tak było przed:A tak po:
W salonie szykuję zmiany: znudziły mi się krzesła i postanowiłam je trochę odmienić pokrowcami, więc szyję dalej. mam z nimi tez trochę malowania i odrobinę aplikacji, a o efektach mam nadzieje donieść niebawem. Tymczasem słońca Wam zyczę!!!
5 komentarzy:
ślinka mi leci:))
Ależ Ty pracowita kobitka jesteś :) tyle przetworów.....
Pokrowce na leżaki fajne, ciekawa jestem tych na krzesła. Pewnie coś fajnego wymyślisz :)))
Ściskam :))
Nie próżnujesz widzę, super!
pracowita jak mrówka jesteś :) a na twoje przetwory aż slinka cieknie :)
a ja niezmiennie podziwiam Cię za to że znajdujesz na wszystko czas...
Prześlij komentarz