Dwa lata temu dostałam od Taty dwa krzewy hortensji, od tamtej pory mam jesienią piękne, zasuszone kwiaty. Uwielbiam je, można z nich czarować piękne kompozycje, choć troche mi czasu ostatnio na to brakuje.
Wczoraj rozpoczęliśmy 12ty tydzień ciąży i odkryłam, że ledwo zapinam sie na ostatnią dziurke w pasku, który ma tych dziurek 4 i zawsze zapinałam się na pierwszą...Pomimo to, że już tydzień temu większość spodni wylądowała w pudle na szafie, bo przestałam się w nie mieścić, ciągle ten proces zmian zachodzących w moim ciele w jakiś sposób mnie zaskakuje...
Życząc miłego wieczoru udaję sie do lektury "BLUSZCZA"
3 komentarze:
witaj :))
jak przytulnie u Ciebie :))
a hortensje kocham!!! moje się jeszcze suszą...
naj, naj, najbadziej podoba mi się zdjęcie z janiołkiem - ma taki fajny klimat - świetnie wygląda hortensja w tym kamiennym (?) wazonie
Hello! Your blog is very nice! I'm an italian blogger passionate about home decor and creativity...I love hunting through flea markets and creating for my web shop! Nice to meet you!
Ciao!
Vale
Witam ! Też jestem miłośniczką hortensji .Dobrze że kompozycje z tych kwiatów mogą cieszyć oczy cały rok . Milutko u Ciebie,dobrze że tu trafiłam . Pozdrawiam serdecznie .
Prześlij komentarz