Dziś mój kochany czarnuch Fred kończy rok! Bardzo szybko to minęło.... Na początku gdy mąż przywiózł go z Krakowa z hodowli był takim kochanym, sikającym wszędzie niedźwiadkiem. Teraz zaś to 55kg futra i wielkiego serducha...Nawet listonosza lubi:):):) Nie wyobrażam sobie, że za rok ma ważyć jeszcze więcej bo 70-75kg...Mój malutki słonik w skłądzie porcelany...Wybaczyłam mu nawet rozbicie pięknego przeźroczystego wazonu 60cm wysokości... Wybaczam ślady na parkiecie i musiałam się pożegnać ze sterylną czystościa naszego domu...
I tak jest przekochany, z żadnym innym psiakiem nie byłam tak związana jak z tą wielką kupą szczęścia.
Fotka z grudnia 2007r
luty 2008
maj 2008
aktualne:)
Bardzo Wam wszystkim dziękuje za mile słowa w komentarzach do mojego bloga:) Bardzo mi miło.
Pozdrawiam
2 komentarze:
Sto lat!Proszę złożyć pieskowi moc buziaków :) Jak ja kocham wszystkie pieski...
W 2012 Fred wygląda o niebo przystojniej. Oczywiście mała szczęnięca kulka jest słodka, ale w międzyczasie to takie nie wiadomo co :) "Papo Smerfie: daleko jeszcze?". Bo przeglądam od najświeższego posta :D
Prześlij komentarz