wtorek, 21 października 2008

Słomiana wdowa...

Gdy MŻonek wyjeżdża, nowoczesna żona nie siedzi w oknie z chusteczką i nie płacze z rozpaczy, tylko urządza sobie domowe SPA...peelingi, depilacje, kremowanie, balsamowanie, itp, itd...Cudnie jednym słowem! Do pełni szczęścia brakowało mi tylko lampki czerwonego wina...To jedyna rzecz której mi brakuje w ciąży, w dodatku tak baaardzo....
Potem łóżeczko, książka....Cóż więcej chcieć?

tak było wczoraj...
Gdy zaś M. wraca na włości dobra żonka przygotowuje oprócz kolacji pyszne i zdrowe ciasteczka orzechowe:) (rymnęło mi się:))


Dobranoc:)

4 komentarze:

stula pisze...

no i pięknie! sama też robiłam sobie takie spa jak byłam w ciąży, podczas wyjazdów męża. teraz czasu na to brak.
ale ale ... zrobiłam te pyszne kulki ze snickersów, które ostatnio opisałaś a dziś poproszę o przepis na orzechowe....

Ita pisze...

Bardzo dobrze że się tak rozpieszczasz!A mała lampka wina w ciąży jest podobno nawet wskazana !

Ita pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Zosik | Podróże po kulturze pisze...

Można szeroko uśmiechnąć się o przepis na ciasteczka?