piątek, 30 stycznia 2009

Kolacja dla dwojga

Mało mamy wspólnych wieczorów dla siebie mężem ze względu na Jego pracę. Jak już je mamy, staramy sie je wykorzystać jak najlepiej. Gdy chłody na zewnątrz lubimy zasiąść przy kominku i zapalonych świecach i pałaszować founde. Nie dość, że smaczne to jeszcze zabawa ze smażeniem:) Pifffko jest konieczne w naszej uczcie (ser+piersi z kurczaka+pikantny sos+chleb) i K. wpadł na pomysł, że mogę napić się bezalkoholowego i tak też zrobiłam. Po tylu miesiącach abstynencji nawet bezalkoholowe smakowało bosko! Tym bardziej, że z dodatkiem syropu imbirowego. Uwielbiam piwko z imbirem!

9 komentarzy:

szewczykana pisze...

apetycznie wygląda i baaaardzo nastrojowo...już wiem co będę robić w sobotę wieczorem :)

katje pisze...

Ale fajny klimacik :) Bardzo romantycznie i smakowicie!
Pozdrawiam
Kasia

katje pisze...

Ale fajny klimacik :) Bardzo romantycznie i smakowicie!
Pozdrawiam
Kasia

llooka - K a r o l i n a pisze...

Wow, ale wyjątkowy klimat! Uwielbiam wspólne wieczory z mężem, kiedy wreszcie odprawimy ferajnę do spania i możemy na spokojnie oglądać filmy... Unikam nocnego jedzenia, ale founde w Twoim wydaniu nie wzgardziłabym! Pozdrawiam i życzę udanego i romantycznego wieczoru!

Sara pisze...

Piwo to było to, czego mi najbardziej w ciąży brakowało, nie na zasadzie zachcianek, których chwalić Niebo nie miałam, tylko mojej ogólnej miłości do piwa... Za to jak sobie zorganizowałam wyjście piwne gdy mały był już po drugiej stronie brzucha, okazało się, że piwo jest... mlekopędne... czułam się jak eksplodująca Pamela - bolało, nie polecam!
Klimat macie super! Ale właściwie to była kolacja we trójkę...:)))

stula pisze...

PRZECUDNIE!
przyznam się, że od czasu urodzenia się Leny takie wieczory u nas to ... święto raz w roku udane.

elka pisze...

OJJJJJJJJJJJJJJ I NIC WIĘCEJ NIE MAM DO DODANIA

Magoda pisze...

Jesteś mistrzynią nastroju. Gratuluję!

aagaa pisze...

Ale nastrój..Aż mi się zachciało taki klimacik stworzyć..Fajne zdjęcia..Pozdrowionka