Zaczynamy odliczanie do Wigilii...
Pamiętam z domu rodzinnego krzątaninę przedświąteczą, Wielkie Porządki, nerwowość...Tak jest do tej pory. Staram się u siebie jednak sprzątać cały rok i jak widzę nieporządek w szafie, kurze w szafkach kuchannych czy brudne okna, to poprostu w chwili wolnej biorę sie za to. Mama dzwoni i z troską prosi, bym ze względu na Malucha pod serduszkiem nie przemęczała sie na Święta, żebym nie sprzątała itd. Nie może zrozumieć, że ja naprawde nie mam zamiaru biegać ze ścierą przez cały grudzień:) Mam zamiar cieszyć się atmosferą przedświąteczną, oczekiwaniem, co nie znaczy , że nie wezmę zupełnie ścierki do ręki:).
Z wieńcami i dekoracjami adwentowymi spotkałam sie prawie 20 lat temu w Austrii, z którą to jestem dośc mocno związana rozmaitymi więzami, i bardzo żałowałam, że nie ma u nas powszechnej tradycji zaplania świec na wieńcach, kalendarzy ze słodkościami dla dzieci, itd. Cieszę sie, że zawitały kilka lat temu do nas; jest kolejny pretekst do ozdobienia domu, kreatywnego myślenia, a przede wszystkim widzę, jak "idą Święta"...:)
W tym roku przyozdobiłam girlandę na kominku 24 pierniczkami, gwiazdkami hand made :) i owocami dzikiej róży zerwanymi podczas spaceru.
7 lat temu
13 komentarzy:
prześwietnie!!!!!!!
zazdroszczę kominka!
Pierniczki w dekoracjach prezentuja sie przecudnie :))
Bardzo cieszę się, że bije w Tobie drugie serduszko :)))))
Asiu, Mamy trzeba słuchać, bo Ona wie najlepiej ;)
Oczywiście rozkładaj wysiłek tak, jak się czujesz, a wygląda na to, że wspaniałe!
Fajnie, że zwyczaje adwentowe przyjmują się i u nas - dzięki temu narasta świąteczny nastrój...
Ściskam Ciebie i Maleństwo z ogromną radością :)
U nas na Śląsku tradycja adwentowych kalendarzy ze słodkościami oraz zapalania kolejnych adwentowych świeczek istniała zawsze. Myślałam, że tak jest wszędzie :)
Pierniczki są niezwykle, niezwykle profesjonalne!!!!:) I pięknie wyglądają! Czy będziesz zjadać po jednym?!
A co do Mamy, której trzeba słuchać - tak, ale jest też do słuchania świetna piosenka Młynarskiego "Róbmy swoje"...:) Też mnie wkurza strasznie bieganie ze szmatą, mycie okien na Wielkanoc itp., a potem zarżnięta pani domu pada na fotel i patrzy jak inni żerują na jej pracy. Ale na szczęście nikt tego ode mnie nie oczekuje. Jak miło. Mam nadzieję, że nasze pokolenie wyruguje już zupełnie takie podejście do rzeczy!
Dziękuje Wam pięknie za zyczliwe komentarze:)
Olla: u nas na Dolnym Śląsku jak pisałam, od kilku lat i też myslałam, że tak jest wszędzie!:))) Dziewczyny jak jest u Was? Ciekawa jestem czy gdzieś poza Śląskiem dekoracje adwentowe są od dawna tylko jam nieświadoma:) Swoją drogą to interesujące jak poszczególne regiony kraju różnią się w obchodzeniu tradycji
Saro: bardzo się cieszę, że wyglądaja przywoicie. Robienie ich sprawiło mi to niesamowitą frajde, włożyłam w nie dużo serca i na pewno za rok powtórze. Szkoda mi je zjadać...ładnie wyglądają, więc moze uda sie by wisiały do 24go...:) Choć już amatora znalazły i boje sie czy te, które mają zawisnąć na choince, doczekają Wigilii:)))
pięknie pierniczki - dużo pracy widzę :-) , ale efekt fantastyczny - moje gratulacje .
Pozdrawiam
Prosto, skromnie i niezwykle gustownie. A jak smacznie:-)Efekt rewelacyjny, powalający.
Oj jak ślicznie! Pozostaje tylko rozpalić ogień w kominku :-D
przepiękne!!!
Kalendarz adwentowy z pierniczków ....apetyczne odliczanie czasu do świąt . U mnie nie miałyby szans !
Bardzo ładna dekoracja !!!
Pozdrawiam.
Asiu, proszę zajrzyj do mnie w wolnej chwili :))
Uwilbiam świąteczny zapach pierniczków w domu :-) Twoje wyglądają bardzo "profesjonalnie", aż chciałoby się sięgnąć i zjeść ;-) Pozdrawiam, M.
Prześlij komentarz