Robiąc porządki w piwnicy przypomniałam sobie o "malunkach" dziadków i ojca mojego M. Śmieszne są...Takie słodkie, wyidealizowane, kiczowate i ...fajne. Prawie jak jelenie na rykowisku:) Muszę im znaleźć odpowiednie ramy.

Postanowiłam je zawiesić na naszej klatce schodowej, która jest dość potężna i wisza już tam inne zdjęcia troche z braku innego pomysłu na ta przestrzeń ale przede wszystkim dlatego , że foty wieszałabym najchętniej wszędzie!:) Są tam nasze współczesne zdjęcia na ścianie frontowej oraz na bocznej zdjęcia przodków moich i mojego M.
Musze im też już zmienic kolor i/lub styl ram, bo te opatrzyły mi się.




Lubię je

A skoro o przodkach mowa; z tego poniżej śmiejemy sie , że to nasz przodek austryiacki:) Znaleziony na jednej z wiedeńskich ulic, porzucony, postanowiłam zabrać go ze względu na ramę, obraz zaś zamierzałam wywalić. Potem zawiesiłam i tak sobie wisi a mnie żal wyrzucać jakiegoś pana szlachcica(???)
