Wyprosiłam męża by przytargał fotel ze śmietnika, który chwile wcześniej wypatrzyłam... K. patrzył na mnie z niedowierzaniem, że chce go przygarnąć, ale w końcu uległ. Bardzo podoba mi sie kształt i lekka konstrukcja nóżek. Tapicerka oczywiście do wymiany, niestety bebechy też w opłakanym stanie, ale jakoś sobie z tym poradze. Szkoda, że wkoło nas nowe bloki i rzadko można trafić starocie do recyklingu...Jakiś kredens z odzysku mi sie marzy...Tyle skarbów można na śmietnikach znaleźć! Śmieciara jestem i tyle:))) Materiał już mu wybrałam, muszę teraz "tylko" zacząć nad nim pracować.

Fotel będzie stał w pokoju, który właśnie w tym tygodniu skończyliśmy remontować. Z większych remontów to by było NARESZCIE koniec. Wymieniona została instalacja elektryczna, K. położył gładzie, pomalował, czyli najgorsze za nami. Teraz zostało najprzyjemniejsze: muszę ten pokój urządzić. Znaczną część tego tygodnia spędziłam w piwnicy przemalowując część starych mebli, by pasowała do tego pokoju. Efekty pokażę w nadchodzącym tygodniu jak "wyjdą" wreszcie z piwnicy. Doszły mi jeszcze liczne wizyty u lekarzy oraz w kolejnych przychodniach, koszmar. Wszystko to sprawiło, że doba jakoś mocno się skurczyła..
Malując meble przemalowałam czerwone nakrętki do słoików, które zupełnie mi do kuchni nie pasowały. Z efektów jestem średnio zadowolona, więc pewnie niedługo znowu będe coś próbowała z nimi zrobić. W słoiczkach imbir kandyzowany oraz syrop wg przepisu
Ilooki -pyyyychotka! Na fajniejsze etykiety brakło mi już czasu.

Wyciągnęłam z piwnicy wezgłowia łóżka, które kiedyś pokazywałam. Ponieważ -jak Wam pisałam- K. chce by były one w przyszłości częścią łóżka malucha, wiec nie przerabiam ich, ale szkoda było mi, że stoją ukryte w piwnicy. Jedno wezgłowie stanęło więc na półpiętrze korytarza; planuje na tej frontowej ścianie powiesić te stojące monidła oraz zdjęcia naszych przodków wiszące na prawej ścianie, a wiszące zdjecia współczesne + wiele jeszcze innych przewiesić na ściane po prawej i utworzyć tam swego rodzaju naszą galerię. Ramy muszę w końcu ujednolicić...Myśle jednak nad ich kolorem. Kinkiet do wymiany w najblizszym czasie.


Właśnie "leci" w Liście Przebojów Trójki zespół COMA: boszesz, ależ chłopaki wymiatają pięknie!!!Zwariowaliśmy ostatnio z K. na ich punkcie! A podobno powinnam w ciąży dziecku Mozarta puszczać....