Ha, zrobiłam pierożki!!! Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, iż choć gotować umiem, lubię i spędzam sporo czasu w kuchni, pierogi i pizza średnio mi wychodzą. A pierogi-zwłaszcza ruskie-moglibyśmy z mężem jeść na kopy.... A ponieważ Niezastąpiona Mama przy okazji wizyt zawsze ma dla nas zamrożone pierogi, więc i też motywacji do własnych poszukiwań trochę było jednak brak. Do wczoraj gdy zachciało mi się ruskich a w zamrażarce brakło. Szukając przepisu natknęłam sie na taki oto: 500g mąki + 500ml maślanki. Wszystko. Wyrobić ciasto. Świetne na pierogi na słodko, doskonałe do ruskich! Zrobiłam na próbę z zawekowanymi brzoskwiniami własnej roboty i są świetne! Jutro biore się za ruskie! Ciasto elastyczne i trzeba się napracować przy rozwałkowywaniu: im cieńsze ciasto tym smaczniejsze. Nic się nie rozwala w gotowaniu, suuper!
Kształt byle jaki, ale przeciez nie o kształt chodzi...:)))Jestem dumna, że sie udały więc cię chwalę, a co!!!

Pieróg próbny: na słodko zawsze ze śmietaną i cukrem.

A skoro już przy temacie zachcianek ciążowych jestem...Nie piękę właściwie nigdy ciast-gotowców z torebek; wolę unikać chemii w nich zawartej. Ale dziś w sklepie dostałam napadu-ślinotoku-nie-do-opanowania na widok karpatki w kartonie...Nie mogłam się powstrzymać, musiałam natychmiast zrobić i zjeść!

Zrobiłam, jemy, pycha.....O chemii w niej staram się nie mysleć:))) Rozgrzeszam się, że to była wyjątkowa-ciążowa zachcianka...